Adres IP w pozycjonowaniu (2)

Miałem pewną przygodę. Skończyła się bardzo pozytywnie!

Pamiętacie, jak zapowiedziałem test na właściwości adresu IP w seo? Dzisiaj naszła mnie pewna refleksja, ponieważ wydarzyło się ostatnio niespodziewane.

Linkowałem kilka stron głównie z zaplecza postawionego na jednym IP. Strony różne, frazy różne, ogólnie wszystko bardzo zróżnicowane. Jedynym elementem wspólnym stron pozycjonowanych było zaplecze i 90% linków prowadzących z jednego adresu IP(dedykowanego zresztą).

Strony przez pewien okres czasu szły sobie fajnie, szybko, sprawnie. Potem stanęły w miejscu – ale o tym chyba pisałem. Nic nie pomagało i ich już nie ruszało. Żadne dodatkowe strony na tym samym IP nie były w stanie pomóc – a pamiętajcie, że frazy były stosunkowo proste.

Problemem okazało się IP. Pomogło katalogowanie i zróżnicowanie kolejnych linków właśnie na polu IP oraz dorzucenie dodatkowych fraz(tak gratisowo dla klienta). Strona poszła w górę i znowu stanęła.

Ostatnio jednak przyszedł czas przedłużeń hostingu i adresu IP. Hosting przedłużyłem, na podtrzymanie dedykowanego adresu IP się nie zdecydowałem. Do serwera został przypisany dzielony z innymi IP. Zupełnie przypadkowo okazało się, że było to genialne posunięcie, jakby zerujące całe dotychczasowe sankcje nałożone na IP(o ile takie istnieją – mi się wydawało, że istnieją). Strony jakby odżyły i dostały „moc”.

Witryny linkowane poszły o kolejne miejsca w górę(co prawda, niektórym dostało się również innych linków), a ja nie byłem w stanie poznać przyczyn tego działania. Na początku myślałem, że to nowy silnik i jakieś nowe liczenie algorytmu – ale nie. Nie zgadzało się to, z żadnymi wcześniej dokonanymi ustaleniami, ani obecnymi aktualizacjami.

Nie twierdzę jednak, że mój przypadek jest jakimś ważnym dla badań nad algorytmem, a adresem IP serwerów. Uważam jednak, że warto mieć moją historię na uwadze, gdy nasze zaplecze postawione na jednym adresie IP przestaje wykazywać potencjał pozycjonerski.

Z testu również zrezygnowałem – w imię nauki.