-wygrywasz! Chyba, że Cię stać…
Nie tak dawno wiele osób pisało i rozwodziło się nad sposobami zarobku na zapleczu pozycjonerskim. Oj było tych metod i sposobów, było. Że sprzedaż linków, że jakieś reklamy, że teksty sponsorowane i inne. I wielu młodych i niedoświadczonych jeszcze chłopków nacięło się na takie teksty. Zwyczajnie zaufali specom od „seo i zarabiania” i próbowali se zarabiać na swoim zapleczu.
Ja niestety mam inne zdanie niż większość. Uważam, że na zapleczu się nie powinno zarabiać. Bez sensu jest próbowanie wyciskać dodatkowe pieniądze z czegoś, co ma przynosić odpowiednie, już wcześniej założone profity. Zaplecze tworzy się po to, aby wypozycjonować jaką stronę. Dokładnie po to jest zaplecze. Koszty wyprodukowania i dbania o to zaplecze musi pokryć strona, która odniesie korzyści z tej działalności i tyle. Tak to powinno się kręcić.
Próby wyciśnięcia ze stron służących do pozycjonowania dodatkowej kasy tylko szkodzi. A to za dużo linków na takim zapleczu będzie, a to brzydki reklamodawca, itd. A dodatkowym problemem jest jeszcze czas! Bo trzeba poświęcić go naprawdę sporo, jeżeli posiada się kilkaset stron służących do pozycjonowania. To nie takie hop siup jakby się mogło wydawać. Opieka nad stroną kosztuje, czas też jest ważny – szczególnie w tej branży.
Łapanie dwóch srok za ogon jeszcze nikomu się nie opłaciło. Zaplecze to zaplecze i im szybciej to zrozumiecie tym lepiej. Bo skoro ktoś chce zarabiać na zapleczu, to może powinien rzucić SEO w diabły i zająć się tworzeniem zarobkowych portali?
Albo po prostu nająłby sobie jaką dziewczynkę od zarządzania witrynami i spokój.
Pingback: Trochę o analizie zaplecza - gniotek.com
Możliwość komentowania została wyłączona.