Zastanawiałem się właśnie jak będzie wyglądać SEO w następnym roku.
Jest to dla mnie ważna sprawa, ponieważ myślę nad inwestycją. Pozycjonowanie samo w sobie zaczyna mnie już pomału nużyć i uważam, że ja sam – gniotek w pojedynkę – nie wiele będę w stanie osiągnąć teraz na tym polu minowym. Dwa, trzy projekty prowadzić jeszcze ujdzie, ale gdy trzeba samodzielnie pilnować całego zaplecza – w dodatku je aktualizować i ciągle się o nie troszczyć… Ma ktoś do zaoferowania SEO etat? :)
Nie ło tym chciałem, chciałem o zachodzie. W nawiązaniu do katalogów stron. Bo według informacji, które udało mi się zdobyć, katalogi to ich główna siła SEO napędowa. A co najciekawsze – ogromna większość tych wartościowych i silnych katalogów jest płatna. A co jeszcze ciekawsze – za nieprzemyślane katalogowanie zachodni pozycjonerzy bardzo często otrzymują filtry. Bo, że niby, że dużo linków o dużej mocy i że wszystko z katalogów i że to nie ładnie.
Informacje które prezentuję są z okresu przed wdrożeniem nowego silnika. Ale wydaje mi się, że caffeine i tak nie jest w stanie poprawić ich sytuacji. Zastanawiam się jednak, czy u nas w Polsce też dojdzie do takiego stanu rzeczy, gdy wpisy w katalogach będą głównym sposobem zdobywania linków. Bo tematyczność jest przecież tuż, tuż.
Systemy Wymiany Linków szczególnie te rotacyjne tracą i ja już nawet nie wiem czemu służą. Nie jestem w stanie ogarnąć podejścia wyszukiwarki do rotacji – za wiele się pozmieniało, a mimo to robię punkty pod gotlinka. Niesamowita sprawa ;)
A wracając jeszcze do zachodu – ich sposób tworzenia zaplecza jest bardzo podobny. Strony robią jednak ściśle powiązane tematycznie, wartościowe, takie które potem zarabiają pieniądze i najzwyczajniej w świecie są rentowne. Do całego SEO podchodzą naprawdę porządnie – jak do typowego biznesu, konkretna inwestycja i długi okres na wyciągnięcie dużo większych profitów…
A co w takiej sytuacji ma zrobić przeciętny Kowalski?
milkus,
rozumiem rozumiem. Bo jak dla mnie to przez osiem godzin pracy nad jedną stroną można zrobić naprawdę dobrą witrynę, a mnożąc to razy pięć, to już w ogóle jest niezły czad ;)
A właśnie, w sprawie pracy przy linkowaniu – macie jakieś określone terminy, godziny, czasy, czy wszystko ma po prostu być na ilość?
Przy linkowaniu z góry planuję ilość wpisów i artykułów, z rozpiską na każdy dzień. Wszystko zapisuję sobie na kartce papieru, Wordzie i Excelu. Tak rozplanowana praca zdaje efekty. Nim jednak zacznę linkować sprawdzam jeszcze listę katalogów i systemów przedruku treści.
U mnie wszystko idzie na ilość. Czasami zajmuje to więcej czasu, czasami mniej (w zależności od tematyki, katalogów itp.). Dla nowych stron zakładam 10 wpisów na dzień, po dwóch tygodniach zwiększam do 15-tu. Po skatalogowaniu oceniam efekty i jeśli jest taka potrzeba to realizuję prace nad artykułami.
Ja podobnie jak milkus – mam daną partie stron np. w excelu i z góry ustalone podstawowe linki do nich z terminem ich dodania (zazwyczaj na starcie sa to katalogi, pierwsze dni mocniejsze w stylu onet, wp, pozniej slabsze) oraz linkowanie miedzy stronami w stylu w dniu X dac link ze strony Y do strony Z.
Różnica jest tylko taka, że nie poświęcam na stronę aż tyle czasu. Max 8-10h (1 dzien pracy) na jedną, a zdarza się zrobić i 5 w ciągu dnia. Może różnica polega na tym, że na starcie u mnie jest mniej contentu i jest dodawany regularnie (też wg dokładnej wcześniej zrobionej rozpiski) w odstępach 1-2 tygodniowych.
Ja raczej robiłem do tej pory wszystko losowo, ale że teraz dopiero dostrzegam zalety rozpisek, to muszę zmienić podejście do linkowania zapleczówek ;)
Jakie osiągacie przedziały zwrotu w skali roku na takiej standardowej stronie? Myślę tutaj o procentach, nie o konkretnych kwotach ;) Zakładając, że pełne wykonanie strony wyceniacie na x zł.
Zakladam, ze rejestracja domeny + koszt wykonania strony musi sie zwrocic po max roku. Czyli te 100% rocznie co i tak jest supoer wynikiem jak na biznes. Naturalnie sa tsakie sajty, ktore zwracaja sie w tempie 100% miesiecznie, wszystko to tez kwestia tematyki.
No dobrze, ale dolicz do tego koszt tekstów, ewentualnie czas jaki został poświęcony na stworzenie strony. Czyli sam serwer i domena to chyba nawet mniej niż 30% kosztów rocznych utrzymania/prowadzenia takiej strony, większość to treść i promocja.
Wydaje mi się, że pełny zwrot z inwestycji w strony www jest bardzo ciężki do uzyskania w rok. Ale to może mi się przecież tylko wydawać ;)
Arrival, twój kosztorys opisany w jednym z pierwszych postów jest bardzo optymistyczny i sam nie wiem czy faktycznie możliwy. Muszę sprawdzić to na własnej skórze;)
Zaznaczylem, ze ten kosztorys nie bedzie sie zamykal w kazdej branzy. Niekiedy trudno w ten sposob pozycjonowac klienta dlategto wiekszosc tych dzialan ma sens jedynie w sytuacji kiedy dopieramy nisze w sposob przemyslany.
Mowiac dalej „koszt wykonania strony” mam na mysli 100% kosztow razem z contentem.
Jaka jest skala waszych stron? Chodzi mi o ilość domen?
Jest to mniej niż 200 czy powyżej tej liczby?
Ano i ja już wszystko rozumiem chyba i nawet sobie to poukładałem. Jeżeli chodzi o ilość stron to jak wcześniej w komentarzach wspomniał bogatypartner Arrival to dla każdej ilości takie przedsięwzięcie jest opłacalne przy założeniu, że jesteśmy mądrzy i ufamy ludziom na tyle aby zlecać im prowadzenie rentownych stron ;)
Możliwość komentowania została wyłączona.