Przejdź do treści

Weronika postanawia umrzeć

  • przez

weronika

Film obejrzałem. Książki nie czytałem bo nie chciałem tego Coelho czytać. Nie żałuję.

Poszedłem, obejrzałem i wyszedłem. Tak wygląda mój skrót myślowy i nie pisałbym więcej, gdyby nie fakt, że lubię sam fakt bycia czegoś w niszy, a ten film z pewnością był. Mówiąc szczerze reżyser zrobił co do niego należało i technicznie film – jak na moje oko – został naprawdę porządnie zrobiony. Niestety sam wątek i puenta dla mnie taki banał i sranał, że szkoda gadać. Typowo zanudzająca ramówkę dramatyczno-psychologiczna sceneria, która tak naprawdę nie odsłania nic wielkiego poza grą(naładowaną hiperbolą i ogromną metaforą) na fortepianie.

Sam nie wiem do kogo kierowany jest film – chyba jedynie do fanów Coelho i jego dzieł pisanych, bo do zwykłego człowieka raczej nie. Zupełnie się nie zdziwię, gdy po dwóch latach zobaczę ten film w TVN pewnego czwartkowego, albo nie daj piątkowego wieczoru. To właśnie ten typ.

Od strony reklamy marnie, jak w większości tego typu produkcji. Fajna nisza, która świeci pustkami na seansie. Budżet filmu wyniósł $9,000,000! Mam nadzieję, że to się jeszcze zwróci ;)

Żeby zapełnić trochę miejsca strony to wrzucę sobie jeszcze obrazek:
veronika_decides_to_dieW tagu #gniotwerpa opisałem tam co nie co, tak jak to widziałem prosto z sali kinowej. Tak sobie myślę, że może mało udana nazwa tagu, ale będzie mi służyć do takich opisów seansów filmowych, prosto z kina. Jeszcze jak nauczę się wrzucać foty przez telefon komórkowy na blipa, to już w ogóle będziecie mieć pełną gębą relacje. I kul.

Mimo wszystko Weronika postanawiająca umrzeć zwyczajnie mnie rozbawiła w kilku momentach. Najgorsze jest to, że śmiałem się sam. Jak palec – inni bardzo poważnie podeszli do tematu, jakby ich w jakikolwiek sposób dotyczył.

Bo panienka chce się zabić. Wziąć kupę leków, układa sobie wszystkie na stole, nalewa whisky do szklanki, robi z tego wielki rytuał, który przypomina jakieś zabawy sekty z innych telewizyjnych wytworów. No i ćpa, bierze i pisze jakiś pożegnalny list. Ha! i nie udaje się jej! Toż to pech, prawda? Że zwyczajnie nie potrafi zdechnąć jak normalna samobójczyni, tylko musi się nawracać i przeżywać super, ekstra i piękne życie. Idealna fabuła… sorry Coelho, ale do mnie to jakoś nie trafia.

 

I starczy, bo przynudno się zaraz zrobi.
Idźcie do kina se zobaczyć, ale najlepiej i tak będzie wam zaczekać te dwa lata na premierę telewizyjną. A zapowiadam wam, że prędko będzie, bo ludzie takie rzeczy chcą oglądać w telewizji, a nie w kinie! Wiem, bo mam paru ludzi dookoła siebie i ciągle na nich patrzę.

2 komentarze do “Weronika postanawia umrzeć”

Możliwość komentowania została wyłączona.