Przejdź do treści

II Czwartek z Napoleonem Hillem

  • przez

Dzisiejszy Czwartek z Napoleonem idealnie pasuje do mojej sytuacji, w której znalazłem się dzisiaj rano.W której obecnie się znajduję. czwa

Prawdziwy proces kształcenia obejmuje analizę własnej osobowości, która ma pozwolić człowiekowi zrozumieć swój temperament, wskazać pracę, do której wykonywania najlepiej się on nadaje i zdobyć umiejętność gromadzenia niezbędnych do tego narzędzi.

I owszem, racja stoi po stronie Napoleona. Człowiek powinien kształcić się po to, żeby wiedzieć skąd może czerpać potrzebne mu informacje, a nie po to, żeby zaśmiecać swój umysł dziwnymi i niepotrzebnymi związkami chemicznymi czy prawami fizyki kwantowej(popularna ostatnio dziedzina;).

Niestety poszukiwanie informacji wymaga wykazania się własną inicjatywą i chęcią zrobienia czegoś ponad to do czego jesteśmy zmuszeni. Sam bardzo często przeżywam podobne sytuacje, w których nie zawsze mam siłę realizować złotą zasadę, jaką głosi nie tylko Napoleon, ale większość ludzi pracy i przede wszystkim sukcesu.

Nad moim biurkiem – dzięki dobrym elementom naśladownictwa – wiszą fiszki z najważniejszymi dla mnie cytatami. To taka auto-samo-motywacja, która czasami pomaga, czasami przeszkadza. No i zdobywanie wiedzy jest ważne ;)

fragment biblii: „Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, pozbawią go i tego, co ma” Mk 4,25.
Według mojej opinii jedyne co może uchronić przed zgubą w postaci nadmiernego bogactwa, lub też ogromnej biedy jest ciężka praca. Praca nad sobą i swoimi zdolnościami. Praca z której płyną widoczne korzyści dla człowieka.

Teraz przepisze wam historię opowiedzianą przez Napoleona:
Później dopiero poznałem historię jego zmagań z trudnościami. Stracił wzrok w wieku czterech lata. Siedem lat temu złożył podanie o przyjęcie na Northwestern University w Chicago. Jego aplikacja została odrzucona, a urzędnik pouczył go, by nie podejmował wyzwania, któremu ledwo są w stanie sprostać młodzi ludzie w pełni sił.

Młodzieniec ten nie poddał się jednak. Był wytrwały. Wreszcie urzędnik z uniwersytetu zapytał go, jak dużo ma pieniędzy, b opłacić swoją naukę. Odpowiedział, że ma 35 dolarów.

Usłyszał, że skoro nie posiada wystarczających środków, rozpoczynanie nauki jest w jego przypadku po prostu stratą czasu. Urzędnik poradził mu, by zrezygnował ze swoich zamierzeń. Młody człowiek wyszedł, okrążył budynek kilka razy, po czym wrócił do biura i powiedział: „Proszę posłuchać. Niech mnie pan zapisze na pierwszy semestr. Jeżeli nie będę sobie radził w grupie lub nie będę w stanie opłacić nauki, to mnie pan skreśli„. Ostatecznie uzyskał zgodę – jak przypuszczam dlatego, że nikt nie miał serca mu odmówić.

Ten młody człowiek nie tylko ukończył pierwszy semestr z wyróżnieniem, jako jeden z najlepszych studentów swojego roku, ale skończył też całe studia utrzymując w czasie ich trwania czołowe lokaty w rankingach.

To jednak nie wszystko. Opłacił swoją naukę samodzielnie z pieniędzy pobieranych za sporządzanie notatek podczas wykładów, przepisywanie ich na maszynie i sprzedawanie innym studentom, którzy mieli doskonały wzrok i dużo pieniędzy na kontach bankowych.

Czy ktoś jest w stanie zakwestionować fakt, że człowiek jest w stanie osiągnąć wszystko to co sobie zaplanuje?
Tylko jak się do tego zmusić…

Wytrwałość, cierpliwość, pasja, zaangażowanie, inicjatywa. Problemy w życiu są pożądane!

3 komentarze do “II Czwartek z Napoleonem Hillem”

  1. Masz racje. Zarówno Ty jak i Napoleon.

    Posłuże się przykładem, który jest najbliższy memu sercu – piłka nożna. Nigdy nie byłem wirtuozem technicznym, jednak dzięki pracy (może nie ciężkiej, ale wytrwałej) jestem technicznie coraz doskonalszy i wierzę, że to przyniesie efekty.

    Inny przykład – Messi. Facet gra niesamowity football, robi z piłką i przeciwnikami co chce, jednak mało osób wie, że mógł być karzełkiem. Jednak nie poddał się po uzyskaniu tej informacji, grał dalej, a Barcelona w końcu zasponsorowała wszczepienie mu hormonów wzrostu. Teraz widać, że praca przyniosła efekt.

    Dlatego zgadzam się z Tobą, że ciężka praca i odrobina szczęścia zawsze przyniesie efekty. Szkoda tylko, że w szkole tego nie ucza.

  2. Szkoda, że w szkole nie uczą wielu rzeczy ;) Wpis na temat szkoły się szykuje, a i cieszę się, ze masz coraz lepsze wyniki ;)

  3. Szkoła obecnie (i „za twoich czasów”) to jakieś nieporozumienie jest. Tak naprawdę to może 2-3 godziny szkolne zapamiętam na całe życie, a reszta jest praktycznie nie potrzebna.

    Bo niby w czym mi się przyda znajomość wzoru na objętość sześcianu czy wierszyk Jana Brzechwy? W szkole powinni uczyć życia, a nie wyimaginowanej rzeczywistości.

    Ale faktycznie, to temat na osobny wpis :)

Możliwość komentowania została wyłączona.