…. uciekaj do dziury, niech Cie nie złapie kot bury… uciekaj bloxie do dziury, bo Cię obedrze ze skóry, ten mój nowy kot z kuwry … uciekaj.
Miałem na bloxie parę blogów. Rzecz wydarzyła się dawno, dawno temu. Piszę o tym dopiero teraz ponieważ długo było mi czekać na odpowiedź od pracowników AGORY i jeszcze dłużej było mi odzyskiwać teksty, a odzyskałem i tak część – teoretycznie dla mnie najważniejsze. Zaczynając od początku zagram naiwnego dzieciaczka, któremu przydarzyła się rzecz straszna.
Prowadziłem ponad 10 blogów na jednym koncie. Pisałem często, wieczorem jeden tekst po drugim, każdy na innego bloga. Było kilka blogów w tej samej tematyce, były jednak i o grach, kulturze czy podrywach. Fajne były bo codziennie poświęcałem im minuty, czasem godziny. Teksty naprawdę fajne, bo i czytali i komentowali ludzie te blogi. Chciałem pomóc koledze. Miał portal fajny, stronę, którą próbował pozycjonować, to dałem na każdego bloga po linku. Znaczy to wyglądało tak, że najpierw jednego dnia link i kilka innych pojawiło się na takim najpopularniejszym blogu – dobry tysiąc unikalnych tygodniowo – jak na dwumiesięczny blog to naprawdę nieźle.
Potem kolejne blogi zaczęły rosnąć i pomyślałem, że tam też coś link może zdziałać i że może się przydać. To dałem. Oczywiście inny anchor, inne miejsce linka ale… to nic nie pomogło. Budzę się kolejnego dnia i chcę załadować nowy wpis, a tu mi krzyczy komunikat, że „blog został zablokowany przez administratora”. Od razu ciśnienie skacze, od razu gul do góry, od razu człowiek pada i czuje rosnącą bezradność i wściekłość na chamstwo i brak zrozumienia.
Chciałem dobrze, dla siebie, dla nich i dla kolegi. Dostałem po dupie. Strona kolegi poszybowała w dół, przestał mnie lubić – straciłem kolegę. Straciłem platformę blogową którą tak lubiłem. A to wszystko przez automatyczne pseudo roboty, które wymyślili programiści z agory sprawdzające i wertujące strony z tego samego konta w poszukiwaniu takich samych linków. To boli, bo do cholery po co udostępniać możliwość pisania tylu blogów, jak wszystkie na jedno hasło pójdą w odstawkę. Przez jeden link?
Ich regulamin od dawna był podejrzany, bo zabraniali linkować i promować czegokolwiek, więc za wszystko tak naprawdę można by tam wylecieć. W gruncie rzeczy czuję pewien niedosyt i smutek po tej całej sytuacji, ale cieszę się, że już mnie tam nie ma. Znajdę sobie nowe miejsce. Bo kto nie potrafi docenić naprawdę ciężkiej pracy nad blogiem niech spada na drzewo. A jak!
Blox nie jest w żaden sposób dla pozycjonerów! W żaden sposób, w żaden. Kończę z nimi, nie będę już tam pisał, chyba że… a bo wiecie – tak naprawdę wiem już jak ich przechytrzyć, tylko czy ma sens zabawa w kotka i myszkę? Dużo więcej pracy i mimo wszystko ten strach przy zasypianiu w nocy… Ale myślę, że o bloxie jeszcze usłyszycie nie raz. Mój strongbloger znika z zaszczytnego miejsca, i kropka koniec.
A na wystrzał już poszły inne platformy blogowe. W tej chwili odbudowuję zaplecze, mam ogólnie sporo pracy więc częściej niż niecodziennie pisać nie zamierzam. Tak czy inaczej to na bloxa uważajcie i strzeżcie się niewdzięcznych zachowań i podłych podsłuchiwaczy w postaci robotów.
I wszystko.
Pingback: Gdzie założyć bloga na zaplecze?
Możliwość komentowania została wyłączona.