Głośno było, wszyscy krzyczeli i testowali swoje racje, a ja tam wam powiem po swojemu.
Nofollow to fajny atrybut, którym najczęściej określam linki w stopkach darmowych szablonów, albo jakieś takie durne adresy, które nie powinny pojawić mi się w indeksie – ale to i tak nie zawsze pomaga. Ale jaka była idea stworzenia atrybutu nofollow? – No trzeba było dać coś, dzięki czemu będzie można poznać schemat myślowy pozycjonera przeciętnego, który go wysypie i pokaże wszystko co robi ze stronami, linkami, jak buduje hierarchię swoich stron i wszystko.
Przy okazji atrybut ten dawał moc wpływania na współczynnik page rank. Ta, niestety, tak było. Teraz to już sam nie wiem jak to działa i pewnie niewielu z guru też faktycznie to zbadało. Jest to taka niewiadoma jak większość innych, dlatego bez sensu jest przeprowadzać kosztowne i złożone badania, jak w jednej sekundzie google może zmienić swoje postanowienie i wycofać, zmienić czy coś jeszcze innego zrobić z działaniem danego atrybutu.
Wyznając zasadę, że lepiej robić więcej dobrego to przyznaję, że atrybutu nofollow nie stosuję praktycznie na żadnej stronie – czasem gdzieś w stopce i to bardziej z jakiś głupich przyzwyczajeń i udziwnień. Na swoich stronach żadnych różnic nie zauważyłem.
Jak dla mnie to wszyscy powinni puszczać linki dofollow i świat byłby szczęśliwszy. Bo tak to komplikacje różne dodatkowe. Ale mimo wszystko ciekawą prezentację haczącą o nofollow miał Cezary ze sprawnegomarketingu.
A tekst powstał ok. 2:30 dnia dzisiejszego.
Garść konkretów.
Nofollow miał dawać władzę nad przepływem mocy między stronami. Niestety jak wszystkie narzędzia o dużej wartości, tak i nofollow został wykorzystany do niecnych planów egoistycznych właścicieli stron, którzy chcieli zamykać się w swoich hermetycznych opakowaniach(stronach www). Google to zauważyło i zmieniło zasady działania tego atrybutu. I tak: „skoro wy dajecie linki nofollow do innych blogerów, skąpicie im ciutki mocy, to my wam pokażemy i dokopiemy, w imię wyższej instancji”. I jak pomyśleli, tak zrobili.
Nofollow obecnie jest marginesem, który służy do tracenia wszystkich pozytywnych emocji. Jest złem wcielonym, którego trzeba się prędko pozbyć. Sam chcę się pozbyć nofollow z treści komentarzy, ale jeszcze nie wiem jak. Ale się dowiem kiedyś.
Garść konkretów 2.
Każdy, kto chce prowadzić dobrą stronę, serwis czy bloga – a nawet forum, powinien rozważnie używać tego atrybutu. A najlepiej żeby optymalizował skrypt tak, co by nie musiał umieszczać do niepotrzebnych, powtarzających się linków właśnie takiej komendy (rel=nofollow) jest ona zła, naprawdę zła.
I wystarczy. I wszystko.
I niedługo skończę z tymi tekstami pełnymi chaosu i bezskładu.
A chcecie wiedzieć jak wpływać na Page Rank nie używając tego badziewnego atrybutu?